administrator
17 maja

Szalona Noc Muzeów !

Co ma to wspólnego z deklarowanymi celami naszego Klubu? Ano to, że jest to Europejska Noc Muzeów. Tej nocy w wielu europejskich miastach tłumy ludzi krążyły od muzeum do muzeum, które nie tylko o tak nietypowej porze były otwarte, ale i wstęp do nich był wolny!


Tak było i w Polsce. Wstukanie w okienko przeglądarki hasła „Europejska Noc Muzeów” w odpowiedzi wyrzucało już na pierwszej stronie informację, że otwarte tej nocy miały być muzea w Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu oraz w Radomiu, a nawet maleńkich Chojnicach. I oczywiście w Warszawie. Każdego też roku przybywa otwartych tej nocy muzeów, przybywa też najróżniejszych towarzyszących imprez. Warunek jest jeden – tej nocy się nie płaci!

Po Warszawie tej nocy krążyły będą autobusy specjalnych muzealnych linii. Zaczęło się parę lat temu od trzech bodaj „ogórków”, które wystąpiły w roli ruchomych eksponatów. Nie sposób było się do nich dostać, a ci, którym się to udało, nie bardzo mogli się z nich wydostać. Teraz tych zabytkowych autobusów było już kilkanaście, ściągniętych na tę noc z całej Polski. W tym roku dołączyła też do nich specjalna linia tramwajowa M obsługiwana przez zabytkowe tramwaje. Tak, jak wstęp do muzeów był tej nocy wolny, tak za przejazd autobusami (i tramwajami) tych specjalnych linii nic nie płaciliśmy.

Gdzie warto się było wybrać? Na pewno nie wypadało zostać w domu i takich chyba było niewielu, bo na ulicach do późnych godzin były tłumy. Problemem było tylko, co wybrać. Oficjalna lista zawierała w tym roku już 129 pozycji, i w niemal każdym z tych miejsc kuszono dodatkowymi, niedostępnymi na co dzień atrakcjami. Dotrzeć tam w ciągu raptem pięciu godzin było nie sposób, ba, praktycznie było ich raptem kilka, rekordziści zaliczali po kilkanaście. Stąd bardzo różne hierarchie, oceny które z nich były najciekawsze. Otwierający koncert Urszulki Dudziaka Rynku Starego Miasta? Recital Przemysława Gintrowskiego na dziedzińcu Muzeum Narodowego? Niesamowity występ teatru Akt przed Królikarnią? Czy koncerty jazzowe w dopiero restaurowanych niezwykłych podziemiach zamku Ostrogskich? Po raz kolejny wielu warszawiaków okrywało starą Pragę, która staje się jednym z najciekawszych miejsc na kulturalnej mapie Warszawy. Olbrzymie kolejki stały jak co roku przed Zamkiem Królewskim, Muzeum Narodowym, Muzeum Powstania Warszawskiego i Zachętą. Atrakcyjne były też imprezy zupełnie kameralne. Zdarzało się na nich trafić na grilla. Muzeum Sztuki Współczesnej urządziło pokaz filmów na świeżym powietrzu, wybranych przez ludzi z sąsiedztwa. Końcowym akcentem był zaś dla wielu rozpoczynający się o północy występ teatru tancerzy ognia Salamandra przed Pałacem Kultury.

A ze wszystkim konkurowały ogórki. Te bez dachu nawet nie zatrzymywały się po drodze, bo nikt nie chciał wysiadać. A Muzeum Ziemi dokąd jeździły przeżyło dzięki temu oblężenie. W pozostałych ogórkach (a oprócz nich był jeszcze autosan i jeden z pierwszych, dwudrzwiowy jeszcze berliet) bito rekordy ich pojemności, których niestety (a szkoda!) nikt nie liczył. Na specjalnej linii kursowały zabytkowe tramwaje, a komu nie było dość, to wiele innych można było obejrzeć na pętli na placu Starynkiewicza.

I tak do pierwszej w nocy. A potem? Do łóżka? Skąd, przecież wciąż jeszcze trwały Juwenalia…

Tak czy owak – ta noc była za krótka. I coś z tym trzeba zrobić. A może powinna trwać świtu?


Pełny spis imprez tej szalonej nocy dostępny jest wciąż na stronie:
http://www.um.warszawa.pl/wydarzenia/nocmuzeow


Magazyn przedsiębiorcy